Korzystając z chwili wolnego czasu pokażę co mnie całkowicie pochłonęło przez ostatnie 2 tygodnie. Od dłuższego czasu już przymierzałam się do spróbowania się w tej technice i szczerze mówiąc nie sądziłam, że aż tak wpadnę:)
W ciągu poprzednich 2 tygodni nie chodziłam spać wcześniej niż o 2 w nocy, później w ciągu dnia lunatykowałam;) Pierwsze bransoletki udziergałam ze zwykłych szklanych koraliczków, niezbyt równych;) jak nabrałam już troszkę wprawy zamówiłam koraliki Toho, równiusieńkie i w przecudnych kolorach:) Miałam wstawiać zdjęcia na bieżąco, no cóż, za to teraz wszystkie fotki od razu:) Jeszcze mam kilka nie wykończonych bransoletek, bo oczywiście zabrakło mi końcówek, więc wkrótce będzie ciąg dalszy:)
Z koralików Toho:
Ze zwykłych koralików:
Ależ Ci zazdroszczę tej umiejętności! Cudnie uplotłaś te bransoletki ! Co jedna to piękniejsza!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona to ta ecru-liliowa.
Dziękuję Ci Rosier:)
UsuńAleż urocze :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne bransoletki. Podobają mi się zestawienia kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń